Radio 5

10 lat temu doszło do katastrofy smoleńskiej

Ełk

10 kwietnia 2010 roku, o godzinie 8:41 polskiego czasu pod Smoleńskiem rozbił się polski rządowy Tupolew. Zginął prezydent Lech Kaczyński, szefowie polskich instytucji państwowych, przedstawiciele Sejmu, Senatu, Kancelarii Prezydenta, duchowieństwa oraz organizacji społecznych i Sił Zbrojnych. Nie przeżył nikt.

Te chwile dobrze pamięta Wojciech Kossakowski, wtedy i dziś poseł. 10 lat temu był w Rosji. Żyje, bo na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej pojechał pociągiem.

https://archiwum.radio5.com.pl/wp-content/uploads/2020/04/kat1-g.mp3?_=1

Grupa, która jechała pociągiem, dotarła do Smoleńska. Dalej autobusami udała się na cmentarz w Katyniu. Tu dołączyć miała główna część delegacji, która leciała samolotem. Ten, jak wiemy, do lotniska Smoleńsk-Siewiernyj nie doleciał.

– To była rozpacz i chaos informacyjny – wspomina Wojciech Kossakowski.

https://archiwum.radio5.com.pl/wp-content/uploads/2020/04/kat2g.mp3?_=2

Część delegacji chciała dotrzeć tam, gdzie rozbił się samolot, inni jechać do kraju. Ostatecznie- wrócili pociągiem do ojczyzny. Dziś, jak przyznaje Kossakowski, ma żal do siebie.

https://archiwum.radio5.com.pl/wp-content/uploads/2020/04/kat-3-g.mp3?_=3

W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób.

Źródło: Radio 5
Autor artykułu: wm