Suwałki
– 2020 nie był taki zły – ocenia Arkadiusz Buchowski, Komendant Miejski Państwowej Straży Poązrnej w Suwałkach. Z perspektywy strażaków rok w cieniu pandemii koronawirusa nie był najgorszy. Nie było spektakularnych, tragicznych pożarów i zdarzeń komunikacyjnych. Co prawda pierwszy kwartał minionego roku zdominowały głośne podpalenia aut w Suwałkach, ale nie było ich wiele. Koniec roku to potężny pożar stodoły w Koniecborze koło Raczek. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał, a właściciel zdążył wyprowadzić cały inwentarz. Rok pokazał, że przeprowadzka do nowej komendy i otwarcie nowej jednostki ratowniczo-gaśniczej na północy miasta zaowocowały szybszym dojazdem strażaków do zdarzeń w tym rejonie Suwałk. W ocenie komendanta, rok był nietypowy, ale nie zły.
Z nadejściem pandemii strażakom przybyło nowych zadań. Mierzyli temperaturę podróżnych na granicy państwa, wspierali ratowników medycznych, utrzymywali doraźną izbę przyjęć przy suwalskim szpitalu.
To czego nie było to strażackie zawody i manewry druhów Ochotniczych Straży Pożarnych. To ostatnie jest corocznym, dużym wydarzeniem obejmującym teren wybranej gminy, które pozwala druhom podszkolić umiejętności.
Autor: AP