Zmiana regulaminu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ełku przyniosła znaczny wzrost wpływów z tytułu kar za przetrzymywanie książek. W ciągu niespełna miesiąca placówka „zarobiła” 3 tysiące złotych. Dla porównania powiedzmy, że w od stycznia do czerwca, kiedy jeszcze obowiązywał stary regulamin, czytelnicy zapłacili łącznie około 1200 złotych kar.
-Iwona Adeszko, dyrektor ełckiej biblioteki przypomina, że od 1 lipca każdy dzień zwłoki w oddaniu książki kosztuje 10 groszy za egzemplarz.
Pozyskane w ten sposób pieniądze biblioteka przeznacza na zakup nowych pozycji.
Jak przyznaje Adeszko, zmiana regulaminu usprawniła pracę wypożyczalni.
Podobny system kar wprowadzono w większości polskich bibliotek. Stawki obowiązujące w Ełku nie są najwyższe, bo na przykład w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie za każdy dzień przekroczenia terminu zwrotu jednej książki trzeba zapłacić 30 groszy.