Dramatyczna sytuacja w giżyckim szpitalu. Oddziałom: ginekologiczno-położniczemu i dziecięcemu oraz pododdziałowi noworodkowemu od połowy kwietnia grozi zamknięcie.
Właścicielem szpitala jest Starostwo Powiatowe, ale placówką od kilku lat administruje szczecińska Grupa „Nowy Szpital”, którą powołano na zarządcę w celu poprawy kondycji finansowej. W wyniku konfliktu Starostwa z GNS w ubiegłym roku powołano zarządcę przymusowego, ale to jeszcze bardziej zaogniło sytuację.
Wskutek tarć personalnych pracę stracił m.in. koordynator pododdziału noworodkowego, a na jego miejsce do dziś nie znaleziono osoby z odpowiednimi kwalifikacjami. I to jest jedna z przyczyn decyzji o zamknięciu niektórych oddziałów, choć – jak twierdzi starosta giżycki Wacław Strażewicz – na dziś trudno powiedzieć, czy zostaną one zlikwidowane, czy tylko na jakiś czas zawieszone.
Wieloletnia dyrektor giżyckiego szpitala Halina Sarul, dziś radna powiatowa, zaistniałą sytuację określa mianem katastrofy.
– Jestem przekonana, że można było jej uniknąć, a przynajmniej zmniejszyć jej rozmiary – mówi.
Oddziały najprawdopodobniej zostaną zawieszone od połowy kwietnia.