kraj
Na dramatyczną sytuację pracowników obsługi technicznej koncertów i eventów zwracają uwagę przedstawiciele branży scenotechnicznej w kraju i na Suwalszczyźnie. Wielu firmom działającym w tym sektorze grożą masowe zwolnienia, upadłości, a nawet wyroki komornicze. – Pomoc, którą otrzymaliśmy od rządu, jest nieadekwatna – mówi Krzysztof Polesiński, przewodniczący Rady Nadzorczej Polskiej Izby Techniki Estradowej. Jak dodaje, od marca większość firm estradowych nie zarabia zupełnie nic.
Na początku lipca Polska Izba Techniki Estradowej zorganizowała pikietę. Gromadząc się na Placu Zamkowym w Warszawie przedstawiciele branży chcieli zwrócić uwagę na swoją dramatyczną sytuację. Postulowali między innymi o utworzenie funduszu pomocowego na rzecz wszystkich osób pracujących w branży scenotechnicznej. Ich głos dotarł w końcu do premiera Mateusza Morawieckiego.
– Chcemy po prostu przeżyć – mówi Piotr Zajkiewicz, v-ce prezes Zarządu Polskiej Izby Techniki Estradowej. Jak dodaje, negatywne skutki społeczno-ekonomiczne po upadku sektora estradowego, będą ogromne.
Przedstawiciele Polskiej Izby Techniki Estradowej zgodnie przyznają, że nie chcą być więcej niewidoczni dla rządzących.
Autor: KZ
Źródło: Polska Izba Techniki Estradowej