Suwałki
Wynagrodzeń na poziomie sprzed pandemii chcą suwalscy nauczyciele. Do ratusza wpłynęły w tej sprawie pierwsze listy. Chodzi o to, że w marcu, kiedy resort wydał rozporządzenie w sprawie kształcenia zdalnego, władze Suwałk zwróciły się do dyrektorów szkół o obniżenie wymiaru pracy nauczycieli do podstawowego pensum, czyli 18 godzin. Zdaniem nauczycieli to niezgodne z rozporządzeniem ministra, dlatego chcą, aby miasto cofnęło decyzję i wypłacało wynagrodzenia za pracę, zgodne z wcześniej przyjętymi arkuszami pracy. Twierdzą, że w związku z pandemią pracują nawet więcej niż wcześniej, aby uczniowie nie ucierpieli na zaistniałej sytuacji.
W odpowiedzi Ewa Sidorek, zastępca prezydenta miasta do spraw oświaty twierdzi, że decyzja wynikała z realnej analizy możliwości pracy. Jak wyjaśnia, pojawiły się głosy, aby podjąć jedno stanowisko dla wszystkich jednostek oświatowych, aby dyrektorzy nie musieli ponosić odpowiedzialności.
Jednocześnie prezydent przypomina, że to organ prowadzący, czyli miasto, sprawuje nadzór finansowy nad placówkami oświatowymi. Jednak, jeśli nauczyciele zarzucają ratuszowi działanie na granicy prawa, władze są gotowe wycofać się z zalecenia, ale oczekują rzetelnej relacji z prowadzonych zajęć.
Ewa Sidorek zwraca uwagę, że zarówno rodzice, jak i radni skarżą się na nauczycieli, którzy nie prowadzą swoich lekcji.
– W mojej ocenie trudno będzie udowodnić i wypłacić pieniądze za godziny ponadwymiarowe – ocenia prezydent.
Autor: AP