Radio 5

Dyspozytor z oczyszczalni ścieków nie odzyskał stanowiska

Suwałki

Sąd oddalił powództwo, zwolnionego po awarii w suwalskiej oczyszczalni ścieków, dyspozytora, który walczył o powrót do pracy. Chodzi o zdarzenie sprzed roku, kiedy z miejskiej oczyszczalni w Suwałkach do Czarnej Hańczy trafiły ścieki. W efekcie z rzeki wyłowiono ponad 100 kilogramów martwych ryb. Tuż po zdarzeniu dyspozytor otrzymał dyscyplinarne zwolnienie, bo Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji uznało, że niewłaściwie nadzorował urządzenia. Mężczyzna wystąpił do sądu o przywrócenie na stanowisko na tych samych warunkach. W poniedziałek (22.07) sąd, po rozpoznaniu sprawy, oddalił jego powództwo.  W uzasadnieniu wyroku Karol Kwiatkowski, sędzia Sądu Rejonowego w Suwałkach stwierdził, że przyczyny awarii leżą zarówno po stronie przedsiębiorstwa, jak i pracownika. Wymienił awarię urządzeń, złą organizację pracy, ale także działanie dyspozytora, który w niewystarczający sposób sprawował nadzór i przez 6 godzin nie zauważył, że dzieje się coś niedobrego.

https://archiwum.radio5.com.pl/wp-content/uploads/2019/07/pracownik1.mp3?_=1

Zwolniony dyspozytor nie chciał zabierać głosu przed mikrofonem. Natomiast Leszek Andrulewicz, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Suwałkach, w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że urządzenia oczyszczalni nie są bezobsługowe i po to zatrudnia 35 osób, aby pilnowały maszyn.

https://archiwum.radio5.com.pl/wp-content/uploads/2019/07/pracownik2.mp3?_=2

Wyrok nie jest prawomocny i dyspozytor może się od niego odwołać.

Autor: AP