O problemie dzików rozmawiali w czwartek (16.02) w Starostwie Powiatowym w Suwałkach przedstawiciele Podlaskiej Izby Rolniczej i miejscowi łowczy. Spotkanie to pokłosie ostatnich doniesień medialnych dotyczących szkód jakie te zwierzęta wyrządziły w gminie Rutka Tartak. Problem podniósł Cezary Brzozowski, rolnik ze wsi Pobondzie. Skarżył się, że zwierzęta niszczą pola i drogi dojazdowe. Co prawda Brzozowskiego nie było na dzisiejszym spotkaniu, ale skalę szkód w regionie potwierdzili inni biorący udział w dyskusji rolnicy zrzeszeni w Podlaskiej Izbie Rolniczej. Wśród sposobów na zaradzenie problemom wymieniali odstrzał zwierząt. – Ten jednak ciągle jest zbyt mały, poza tym zwierzęta migrują i łowczy nie zawsze są w stanie je uchwycić – mówi Andrzej Zdancewicz, rolnik ze wsi Olszanka. – Inna kwestia to zbyt małe odszkodowania za szkody wyrządzone przez dziki – dodaje.
Po doniesieniach Brzozowskiego powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o odstrzale 34 dzików na terenie gminy Rutka Tartak. – To ciągle za mało – przyznaje Zbigniew Kleszczewski, łowczy Koła Łowieckiego ,,Szelment” w Suwałkach. – Staramy się jednak na bieżąco reagować na wyrządzone szkody – dodaje.
Odstrzał dzików potrwa do końca marca. Jednak także łowczy podkreśla, że eliminację zwierząt komplikują ich wędrówki.
Podlaska Izba Rolnicza zapowiada kolejne spotkania stron w sprawie problemu dzików.- Staramy się załatwić sprawę w sposób cywilizowany – mówi Jan Wdowiak, przewodniczący Izby w powiecie suwalskim.