Radysy (gm. Biała Piska)
Do 3:00 nad ranem (17/18.06) trwała interwencja w schronisku w Radysach.
Na miejscu pracowali przedstawiciele organizacji prozwierzęcych (OTOZ Animals, TOZ Augustów, Fundacji „Mondo Cane”, TOZ Suwałki, Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Obrońców Praw Zwierząt w Pasłęku, Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt Otwocki Zwierzyniec i Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”), lekarze weterynarii, technicy policji i Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie, prokurator i biegły sądowy.
Działania trwały prawie dobę. Z przytułku wyjechało niemal 70 psów, będących w najcięższym stanie, które trafiły na pilne leczenie. Organizacje prozwierzęce od dawna alarmowały, że zwierzęta w przytulisku przechodzą gehennę.
Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt” mówi otwarcie – to nie schronisko, tylko obóz koncentracyjny.
Z oficjalnych dokumentów, jakie pozyskało „Pogotowie” wynika, że tylko w 2020 roku ze schroniska wyjechało do utylizacji 3,5 tony martwych zwierząt.
Właściciel schroniska został zatrzymany. Jak powiedział nam Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, mężczyzna może usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzętami. W Prokuraturze Rejonowej Olsztyn-Północ śledztwo prowadzone jest także w kierunku popełnienia przez niego oszustwa. Chodzi tutaj o podawanie nieprawdziwych informacji na temat stanu i liczby zwierząt w schronisku.
Dzisiaj (18.06) prace zespołów interwencyjnych zostały wznowione. Śledczy przeszukują teren schroniska i sprawdzają, w jakim stanie są psy, które w nim przebywają. Wiadomo, że do tej pory znaleziono co najmniej 10 martwych zwierząt.
Wcześniej prokuratura prowadziła już postępowania sprawdzające, czy w przytulisku w Radysach dochodzi do zaniedbań. Wszystkie kończyły się odmową wszczęcia lub umorzeniem.
Animalsi zapowiadają, że będą dążyć do całkowitego zamknięcia miejsca.
Źródło: Radio 5
Autor artykułu: mp