Region
Głos w sprawie protestów dotyczących aborcji oraz tak zwanej „piątki dla zwierząt Kaczyńskiego” zabrał w poniedziałek (23.11) Jarosław Zieliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Suwałk. Kiedy w regionie odbywały się protesty kobiet i pikiety rolników parlamentarzysta był zakażony koronawirusem. Wymagał hospitalizacji. Teraz, kiedy doszedł do siebie, odpowiedział na prośbę o kontakt Radia 5 i wziął w audycji „Gość Radia 5”. Na wstępie poseł dziękował służbie zdrowia za opiekę i apelował o zachowanie zaleceń pandemicznych.
Pytany o komentarz do protestów przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego, którzy pikietowali pod biurem posła przy ulicy Kościuszki w Suwałkach wyjaśniał, że to zły adres. Jak powiedział, nie był nawet sygnatariuszem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, który rozpatrywał sprawę zgodności prawa aborcyjnego z ustawą zasadniczą. W ocenie posła protestujący zlekceważyli zagrożenie pandemiczne, część młodych uczestników została zmanipulowana, a część nie miała wiedzy, że to nie rząd, tylko Trybunał orzekał w sprawie prawa aborcyjnego. – Ja nie mam z tym nic wspólnego – mówił Jarosław Zieliński.
Parlamentarzysta zwrócił też uwagę na wulgarny język protestujących. Zdaniem Jarosława Zielińskiego za postawę młodzieży odpowiadają dorośli, dlatego potrzebna jest praca wychowawcza.
Poseł odniósł się również do ostatniego wystąpienia Karola Grabowskiego, przewodniczącego Rady Powiatowej Podlaskiej Izby Rolniczej w Augustowie, który prosił o Jarosława Zielińskiego o kontakt. Chodziło o rozmowę w sprawie tak zwanej „piątki dla zwierząt Kaczyńskiego”, czyli nowego prawa zakazującego hodowli zwierząt futerkowych i rytualnego uboju. Rolnicy protestowali przeciwko takim zmianom i chcieli rozmowy z Jarosławem Zielińskim. Poseł odpowiedział, że cały czas jest w kontakcie z rolnikami, a PiS wspiera wieś od 5 lat. Stwierdził, że prace nad wspomnianą ustawą są zawieszone, więc nie ma tematu do rozmowy w tej kwestii. Apel przewodniczącego poseł odbiera w kategoriach działania politycznego.
Natomiast działanie Lecha Kołakowskiego, podlaskiego posła PiSu, który z powodu „piątki dla zwierząt” ogłosił odejście z PiSu Jarosław Zieliński ocenił jako chwiejne. Zdaniem parlamentarzysty z Suwałk nie można ryzykować utraty większości sejmowej przez ugrupowanie, które realizuje politykę dobrej zmiany.
Przypomnijmy, że po ogłoszeniu odejścia Lech Kołakowski spotkał się z prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim poinformował dziennikarzy, że jego sytuacja związana z członkostwem jest otwarta.
Autor: AP