Tak jak w całym kraju, w Suwałkach kierowcy narzekają na problemy z okresowym badaniem pojazdów. Chodzi o to, że przed stacjami diagnostycznymi tworzą się kolejki. To skutek wdrożenia nowego systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, który funkcjonuje od poniedziałku. Praktyczna część kontroli nie uległa zmianie i jej czas jest taki sam. Zmieniły się natomiast zasady wprowadzania danych pojazdu do systemu, co zabiera dodatkowy czas. Całej sprawie przyglądaliśmy się w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów, prowadzonej przez miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Suwałkach, a szczegół przedstawił Jacek Wasilewski, kierownik warsztatu diagnostyki. Jak mówił, wprowadzenie danych do systemu zajmuje często sporo czasu, co wydłuża czas całej operacji.
Zgodnie z nowymi zasadami za przegląd kierowcy płacą z góry i dane auta trzeba wprowadzić w trakcie kontroli. To pozwala na sprawdzenie, czy mimo negatywnego wyniku kontroli kierowca nie próbuje wykonać badania auta w innym punkcie. Jeśli okaże się, że diagnosta wykrył jakieś usterki, kierowca ma 2 tygodnie na naprawę i powrót na tę samą stację. Sami zainteresowanie są niezadowoleni. Jak mówią, nikt nie lubi czekać.