Karolin
Zgodę na likwidację Szkoły Podstawowej w Karolinie koło Gib wydało Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Placówka zostanie formalnie zamknięta z końcem sierpnia przyszłego roku. To jednak nie zmienia faktu, że gmina musi wydać ponad milion złotych na utrzymanie praktycznie pustej szkoły.
Przypomnijmy, że samorząd chciał zlikwidować placówkę dużo wcześniej. Gminne szacunki wskazywały, że od września do podstawówki w Karolinie miało uczęszczać zaledwie kilkoro uczniów. Rodzice przepisali bowiem swoje pociechy do szkół w Gibach i innych okolicznych miejscowościach. Władze nie dostały jednak zgody Podlaskiego Kuratora Oświaty. W efekcie we wrześniu do placówki przyszli nauczyciele, ale nie pojawiły się dzieci. Pozostały natomiast koszty, ponieważ gmina, zgodnie z prawem, nie może zwolnić nauczycieli w trakcie roku szkolnego. Po rozmowach nauczycielki zgodziły się na podpisanie porozumień. Dwie podjęły pracę w szkole w Gibach, jedna została w przedszkolu w Karolinie. Pozostałym paniom, z trzynastoosobowej grupy, gmina zapłaci pobory niemal za cały rok. O szczegółach mówi Robert Bagiński, wójt gminy Giby.
Teraz, do czasu likwidacji szkoły, gmina musi utrzymywać budynek i część personelu. W szkole od czasu do czasu pojawia się od trojga do pięciorga dzieci. Wójt nie kryje, że sytuacja jest kuriozalna, a koszty olbrzymie.
Autor: AP