Lekarzy brakuje w suwalskim szpitalu. Adam Szałanda, dyrektor placówki nie kryje, że potrzeby kadrowe są bardzo duże. Jednostka chce podnosić jakość usług, tymczasem kadry jest za mało. W tej sytuacji dyrektor zapowiada gotowość zatrudnienia każdego lekarza z dowolną specjalizacją.
Na brak lekarzy składa się kilka powodów. Jak wyjaśnia dyrektor, w suwalskim szpitalu rośnie ilość świadczonych usług. Jednocześnie przybywa pacjentów. To generuje potrzebę zwiększenia obsady. Ponadto, jak tłumaczy Adam Szałnada, placówka wchodzi w moment tak zwanej luki kadrowej, kiedy to najstarsi specjaliści przechodzą na emerytury. Następców nie ma, bo w odpowiednim momencie zabrakło miejsc na uczelniach medycznych i powstał deficyt. W efekcie, z braku anestezjologów, na bloku porodowym suwalskiego szpitala rodzące kobiety mogą liczyć na znieczulenie tylko do godziny 15:00. – Podobne problemy są w całym kraju – mówi Anna Ćwikowska, położna oddziałowa suwalskiego szpitala.