Mazury
Dokładnie dziś mija 13 lat od tragicznej w skutkach nawałnicy, jaka przeszła nad mazurskimi jeziorami. 21 sierpnia 2007 roku biały szkwał spustoszył krainę jezior, wywracając kilkadziesiąt łodzi. Zginęło wówczas 12 osób.
Jak wspominają osoby, które przeżyły kataklizm, warunki do żeglowania były tego dnia wyjątkowo dobre. Pogoda była słoneczna, wiatr lekki, łodzie delikatnie kołysały się na wodzie. Nagle niebieskie niebo zmieniło barwy i zalała je czerń, zaczął też padać drobny deszcz. Chwilę później podmuchy wiatru były już tak silne, że ludzie z trudem utrzymywali się na pokładzie. Podaje się, że wichura osiągnęła siłę 12 stopni w skali Beauforta, wiatr wiał z prędkością 130 kilometrów na godzinę, a fale sięgały trzech metrów wysokości.
Po przejściu nawałnicy ratownicy WOPR-u wyciągnęli z wody blisko 80 osób. Dostali też zgłoszenia o co najmniej 40 wywróconych jednostkach. Niektóre zatonęły, jednak dokładna liczba nie jest znana. Zginęło 12 osób; tablice poświęcone ich pamięci znajdują się w Mikołajkach i w Giżycku.
W mediach tuż po tragedii pojawiło się określenie „biały szkwał”, jednak niektóre źródła mówią, że używane jest niesłusznie. Biały szkwał występuje, gdy burza pojawia się nagle i nie da się jej wcześniej przewiedzieć. 21 sierpnia 2007 roku pojawiały się natomiast komunikaty meteorologiczne o możliwości wystąpienia niebezpiecznych zjawisk, jednak żeglarze najczęściej nie mieli do nich dostępu.
W przeciągu lat podjęto szereg działań, by zwiększyć bezpieczeństwo na mazurskich akwenach – tu, gdzie rocznie wypoczywają tysiące turystów. Między innymi na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich pojawiły się maszty, informujące sygnałami świetlnymi o nagłych zmianach w pogodzie.
Źródło: Radio 5/National Geographic/PolskieRadio24.pl
Autor artykułu: mp