Ełk
Legenda o szafie pancernej ze złotem, zakopanej w Ełku przez carskich żołnierzy w lutym 1915 roku, może okazać się prawdziwą informacją. Sprawdza to właśnie Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne „Jaćwież”.
Jak mówi jego prezes Mariusz Jarząbek, teraz przekazy nieoficjalne znalazły potwierdzenie.
Przełomem był kontakt z ełczaninem, którego stryj podczas I wojny światowej trafił do łagru. Tam o zakopaniu skarbu w okolicy między jeziorami Sunowem i Ełckim dowiedział się od współwięźnia. Stryj przywiózł do Ełku mapę wykonaną na łożu śmierci przez rosyjskiego pułkownika na bibule, z której w łagrze kręcono papierosy.
Z relacji oraz mapy wynika, że carski pułk został między jeziorami otoczony przez wojska niemieckie.
Rosjanie zdecydowali, by zakopać sejf. Szafa pancerna zawierać może srebro i złoto oraz dokumenty.
Uwiarygadnia ten przekaz fakt, że kilkanaście lat temu podczas budowy osiedla Tuwima odkryto zwłoki dwóch carskich żołnierzy z zaszytymi w płaszczach srebrnymi monetami. Tyle mieli dostać na drogę, by przebić się do „swoich”.
Jaćwież bada teren już od kilku tygodni. Do tematu z pewnością wrócimy. Więcej szczegółów o poszukiwaniach carskiego depozytu na profilu facebookowym Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Jaćwież”.
Źródło: Radio 5
Autor: wm