O włos od tragedii na jeziorze Święcajty w powiecie węgorzewskim. Dwóch mężczyzn wjechało samochodem na zamarznięty akwen. Lód nie wytrzymał i auto poszło na dno.
Jak informuje Dorota Kondrusik z węgorzewskiej policji, do wypadku doszło w sobotę (4.02) około godz. 18. Dyżurny otrzymał informację, że ktoś topi się w jeziorze. Okazało się, że dwóch mężczyzn urządziło sobie przejażdżkę po lodzie samochodem marki Subaru. W pobliżu ujścia rzeki Sapina lód załamał się i auto znalazło się pod wodą. 46- i 22-latek zdołali wydostać się z pojazdu. Kiedy policjanci dojechali na miejsce samochód był pod wodą, a mężczyźni na brzegu. Trwa wyjaśnianie, który z nich kierował autem.
Obaj mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. Jeden z nich z uwagi na wyziębienie organizmu został przewieziony do szpitala. Drugiego policjanci zatrzymali do wyjaśnienia w policyjnej celi.
Na miejsce zostali wezwani płetwonurkowie. Zatopiony samochód znaleźli na głębokości 6 metrów. Z uwagi na późną porę i ograniczoną widoczność akcja wydobycia samochodu spod wody została w sobotę wstrzymana.
Węgorzewscy policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Postępowanie prowadzone jest w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.