Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Giżycku zlikwidowało jeden etat, a wkrótce być może zostanie zmuszone do zamknięcia jednej ze swoich stacji ratowniczych. Takie działania są efektem braku pieniędzy na działalność statutową.
W tym roku wojewoda warmińsko-mazurski przyznał MOPR najwyższą w województwie dotację na ratownictwo wodne w wysokości 490 tysięcy złotych, ale to – zdaniem MOPR-owców – niewystarczająca kwota.
– Tych pieniędzy wystarczy nam na trzy kwartały – mówi Jarosław Sroka, dyrektor biura MOPR w Giżycku.
Dziury w swoim budżecie MOPR-owcom udaje się łatać dzięki skromnym grantom z okolicznych samorządów, wsparciu stałych sponsorów i prowadzeniu działalności gospodarczej (pomoc żeglarzom, np. przy holowaniach jachtów).
-Pieniędzy w kasie jest jak na lekarstwo, ale my nie zamierzamy obniżać naszego poziomu -zapewnia Sroka.