Radio 5

Przez jednego smsa straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych

Suwałki

Dostałeś smsa, w którym kurier lub operator sieci prosi Cię o dopłacenie niewielkiej kwoty, a dalej zamieszcza link do wykonania przelewu? Uważaj, bo to wiadomość od oszusta. Nie daj się nabrać i nie otwieraj podejrzanych linków.

Ofiarą takiego oszustwa padła 35-letnia suwalczanka. Kobieta otrzymała sms-a z informacją, że ma uregulować zadłużenie w wysokości 1,49 złotych. W wiadomości tej znajdował się również link do strony, przypominającej stronę znanej firmy kurierskiej. W związku z tym, że kobieta akurat czekała na paczkę, nie podejrzewając żadnego oszustwa, kliknęła w podany link. Natychmiast została przekierowana do strony umożliwiającej wybór swojego banku. Zgłaszająca wybrała swój bank i kiedy otworzyło się okienko do logowania podała hasło. Wówczas otrzymała komunikat, że musi nastąpić logowanie i zostanie dokonana rejestracja urządzenia mobilnego.

Kiedy kobieta podjęła próbę logowania na jej numer telefonu zaczęły przychodzić sms-y, że jest w trakcie aktywacji mPodpisu i aby zakończyć ten proces należy zalogować się do bankowości internetowej. Po tych informacjach suwalczanka nie mogła zalogować się na stronę swojego banku. Z treści komunikatu, który wyświetlał się na jej ekranie wynikało, że strona internetowa banku jest aktualizowana. Strona ta nie wzbudziła żadnych podejrzeń, gdyż wizualnie odpowiadała stronie banku. Po jakimś czasie pokrzywdzona otrzymała kolejnego sms-a z informacją, że pomyślnie aktywowano jej podpis i że może potwierdzić operację. Następnie otworzyła się strona banku, poprzez którą 35 latka przelała żądaną kwotę przelewu, który widniał w początkowym sms-ie.

Po wykonaniu płatności była przekonana, że spłaciła zaległość. Wkrótce okazało się niestety, że zamiast kwoty 1,49 złotych z jej konta zniknęło prawie 38 tysięcy złotych. Jakby tego było mało, ktoś zaciągną na szkodę kobiety kredyt w wysokości niemal 17 tysięcy złotych, a z przyznanej bez jej wiedzy karty kredytowej wypłacił ponad tysiąc złotych.