Przyszłoroczny budżet przyjęli dziś suwalscy radni. Za zaproponowanym przez prezydenta planem głosowało 8 radnych z klubu „Łączą nas Suwałki” i dwoje z koła Platformy Obywatelskiej. Przeciwko było dziewięcioro radnych z Prawa i Sprawiedliwości, a trzej przedstawiciele Bloku Samorządowego i radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej wstrzymali się od głosu. Projekt zakłada przychody rzędu trzystu kilkunastu milionów złotych i kilkunastomilionowy deficyt. Planowane inwestycje opiewają na około 40 milionów złotych. To między innymi przebudowa ulicy Świerkowej, termomodernizacja placówek oświatowych i budowa bulwarów nad Czarną Hańczą. Większość pieniędzy pochłania oświata i pomoc społeczna. W poprzedzającej głosowanie dyskusji Grzegorz Gorlo, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę, na deficyt i liczący ponad 140 milionów złotych dług Suwałk. Zdaniem Grzegorza Gorlo miasto idzie w złym kierunku, bo zadłużanie i życie na kredyt może źle się skończyć.
Przygotowanego planu bronił Zbigniew De-Mezer, przewodniczący klubu „Łączą nas Suwałki”. Zauważył, że kredyty zaciągają zwykli ludzie, miasta, a nawet państwa i nie należy tego traktować jako błąd. Przyznał, że budżet na 2016 rok nie jest wymarzony, bo każdy chciałby więcej zarabiać i więcej wydawać.
W odpowiedzi na zarzuty opozycji Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk stwierdził, że inne miasta mają wyższe wskaźniki zadłużenia, a zobowiązania nie stanowią żadnego zagrożenia dla miasta. Przyznał, że w czasie jego rządów dług wzrósł o 30 milionów złotych. Niemniej zwrócił uwagę, że Suwałki wykorzystały szansę na unijne dofinansowanie i wykonały szereg potrzebnych inwestycji. Przy okazji uspokajał radnych i mieszkańców. Zapewniał, że proponowany budżet jest bezpieczny.
Jednocześnie prezydent zarzucił rajcom, że nie zgłaszają swoich propozycji i wątpliwości podczas tworzenia budżetu, tylko robią to dopiero na sesji, w obecności mediów. Tuż po sesji radni podzielili się opłatkiem i złożyli sobie bożonarodzeniowe życzenia.
Założenia przyszłorocznego budżetu