Ruszył proces w sprawie rolnika z podsuwalskiej Żywej Wody, który uderzył dziennikarkę.
Chodzi o głośne wydarzenie z lipca ubiegłego roku. Reporterzy Radia 5 i miejscowego oddziału TVP realizowali tam materiał o proteście mieszkańców przeciwko budowie chlewni. Kiedy chcieli porozmawiać z gospodarzem, który zabiega o inwestycję, ten wyprosił ich z posesji. Później, na jezdni zaatakował sołtysa wsi, a następnie uderzył operatora kamery TVP. Po tym próbował wyrwać mu sprzęt, a dziennikarkę TVP uderzył w twarz. Uderzenie było na tyle silne, że kobietę zabrało pogotowie.
W czwartek (02.02) ruszył proces w tej sprawie. Na pierwszym posiedzeniu sąd przesłuchał uczestników i świadków zajścia. W ocenie mecenasa Pawła Przełomskiego, pełnomocnika pokrzywdzonej dziennikarki sprawa jest oczywista, bo samo nagranie zajścia jest wystarczającym dowodem potwierdzającym zarzuty.
Przypomnijmy, że Sebastianowi S. postawiono zarzuty w zakresie uszkodzenia ciała, zniszczenia mienia oraz naruszenia prawa prasowego.
Sam oskarżony nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Mówił, że cała sytuacja została sprowokowana, a on tylko odepchnął dziennikarkę. Zeznał, że działał w obronie, bo kobieta biegła w jego stronę z pięściami. W ocenie Tadeusza Miezio, obrońcy oskarżonego, zebrany materiał dowodowy nie potwierdza postawionych zarzutów.
