Region
Akcję kontrolno-prewencyjną przeciwko nieetycznym zbieraczom poroża rozpoczynają dziś leśnicy. Działania będą prowadzone również na Suwalszczyźnie. Jak informuje Nadleśnictwo Augustów, poszukiwanie zrzutów poroży jeleniowatych staje się coraz bardziej popularne. Nie ma w tym nic nagannego, o ile zbieracze nie naruszają obowiązujących w lasach zasad, a przede wszystkim nie płoszą zwierząt. Niestety cześć osób w pogoni za znaleziskami zachowuje się nieodpowiedzialnie. Tropiąc chmary jeleni, zmuszają je do ciągłego przemieszczania się. Gruba pokrywa śnieżna, mróz i bardzo ograniczony dostęp do pożywienia to wystarczająco duże trudności dla zwierząt. Zmuszanie ich do ucieczki w takich warunkach, przepędzanie z bezpiecznych i zasobnych w karmę ostoi zakrawa na okrucieństwo. Zdarzają się przypadki, gdy jelenie wypłaszane są petardami, a chciwy zbieracz „tropi” je quadem. Najprawdopodobniej taka właśnie była przyczyna tragedii w okolicach Ińska w zachodniopomorskim, gdzie wypłoszona chmara ponad 30 jeleni weszła na zamarznięte jezioro. Lód nie wytrzymał i mimo ofiarnej akcji strażaków 18 zwierząt utonęło.
Celem nieetycznych zbieraczy są przede wszystkim jelenie. Ich krajowa populacja od kilku lat przekracza 200 tysięcy osobników i być może jest najliczniejsza w historii. Samce posiadają okazałe poroże – jedna tyka może ważyć nawet 5 kilogramów. W trudnych, zimowych warunkach, zwierzęta gromadzą się w duże stada. Tropienie takich chmar na śniegu zwiększa szanse znalezienia zrzutów. Jednak ciągłe nękanie stad nie tylko osłabia i stwarza zagrożenie dla zwierząt. To również potencjalne zagrożenie dla kierowców. Nietrudno o wypadek, gdy na śliską drogę wypadają zwierzęta, spłoszone przez zbieraczy poroży.
Nadleśnictwo przypomina, że zbiór zrzutów jest legalny, o ile znaleziono je na terenie lasu gospodarczego, a nie w parku narodowym, czy rezerwacie przyrody. Poszukiwacze nie powinni także naruszać zakazów wstępu obowiązujących w lasach, między innymi nie powinni zapuszczać się w młodniki do 4 metrów wysokości.
Autor: AP
tekst: Nadleśnictwo Augustów