Suwałki
Sąd oddalił dziś roszczenia czterech zwolnionych kierowców komunikacji miejskiej w Suwałkach, którzy żądali przywrócenia do pracy w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej. Sprawa miała swój początek w styczniu, kiedy to część kierowców zażądała podwyżek. Po odmowie, w PGK doszło do znacznej chorobowej absencji kierowców. Nie wyjechała część autobusów. Chcąc zapewnić ciągłość kursów, szefostwo spółki zatrudniało nowych kierowców, a obsługę części linii powierzyło zewnętrznej firmie. W efekcie doszło do tego, że w spółce było zatrudnionych zbyt wielu kierowców. Dlatego powołano komisję, która oceniła pracę poszczególnych osób. Dziewięciu, najniżej ocenionych zwolniono, a czterech z nich odwołało się od tej decyzji do sądu, który oddalił powództwo i polecił byłym kierowcom zwrot kosztów sądowych.
Wyrok, wraz z uzasadnieniem, odczytał Karol Kwiatkowski, przewodniczący Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Sądzie Rejonowym w Suwałkach. Stwierdził, że pracodawca spełnił wszystkie wymogi zwolnienia, miał ku tej decyzji powody, a sama ocena pracy kierowców była obiektywna.
Sędzia zaznaczył, że jeden z ławników był innego zdania. Kierowcy prawdopodobnie złożą odwołanie. Po wyjściu z sądowej sali nie chcieli wystąpić przed mikrofonem. W ich imieniu głos zabrał Janusz Herbut, przewodniczący Organizacji Zakładowej NSZZ Solidarność w suwalskim PGK, który ocenił wyrok jako niesprawiedliwy. Pytany o komentarz do wyroku dał do zrozumienia, że za całą, zaistniałą sytuację obwinia Dariusza Przybysza, prezesa PGK.
Szef PGK nie chciał komentować wyroku. Jak stwierdził, dla niego sprawa jest zamknięta.
Autor: AP