Suwałki
Śledztwo w sprawie zanieczyszczenia ściekami Czarnej Hańczy wszczęła miejscowa prokuratura. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w minioną środę (04.09). Wieczorem, tego dnia, przy ulicy Waryńskiego z wylotu kanalizacji deszczowej wprost do rzeki zaczęły płynąć ścieki. Na miejsce przyjechały służby, wyciek zatamowano, a następnego dnia w ratuszu odbyła się konferencja prasowa, podczas której winę za całą sytuację wziął na siebie przedstawiciel małopolskiej firmy, prowadzącej konserwację kanalizacji ściekowej w Suwałkach. Tłumaczył, że robotnicy chcieli uprościć pracę i wykorzystali kanalizację deszczową, aby na czas konserwacji, przelać do niej ścieki. Niestety użyty korek nie spełnił swojego zadania i nieczystości trafiły do rzeki.
Teraz miejscowa prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie zanieczyszczenia środowiska o znacznych rozmiarach, za co grozi do 5 lat więzienia. Jak powiedziała Radiu 5 Joanna Orchowska, Prokurator Rejonowy w Suwałkach, decydujące znaczenie będą miały wyniki badań wody, które pozwolą oszacować, jakie znaczenie dla środowiska miał wyciek.
Autor: AP