Do ponownego rozpatrzenia wróci sprawa zakłócenia porządku podczas otwarcia wystawy poświęconej generałowi Władysławowi Andersowi w Suwałkach. Miejscowa policja odwołała się bowiem od wyroku sądu pierwszej instancji, który uniewinnił pięcioro obwinionych, a sąd rozpatrujący apelację uchylił w czwartek (06.04) zaskarżony wyrok.
Przypomnijmy, że chodzi o zajście sprzed roku. Kiedy na otwarciu wspomnianej wystawy przemawiała Anna Maria Anders, córka generała i kandydatka w wyborach uzupełniających do Senatu, kilka osób z Komitetu Obrony Demokracji podniosło głos. Zarzucili organizatorom, że prowadzą kampanię wyborczą za publiczne pieniądze. Dzień otwarcia wystawy był bowiem ostatnim dniem kampanii przed wyborami. Doszło do awantury. Sprawą zajęła się policja, która skierowała wnioski o ukaranie pięciu osób za zakłócenie spokoju.
Pod koniec stycznia, po trzech posiedzeniach, sąd uniewinnił obwinionych. Sędzia Dominik Czeszkiewicz przyznał wtedy, że doszło do przerwania uroczystości i obie strony miały po części racje, ale nie był to wybryk, jaki zarzucono obwinionym. W ocenie sądu obwinieni mieli bowiem prawo do wyrażenia opinii i przytoczył artykuły Konstytucji RP oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gdzie opisano zasadę tej wolności. Sędzia zaznaczył, że nie ustalał, czy otwarcie wystawy miało znamiona wiecu wyborczego, ale jednocześnie dodał, że wszystkie okoliczności mogły sprawiać wrażenie wiecu. W czwartek (06.04) sąd rozpatrujący apelację wysłuchał stron procesu i postanowił skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jak uzasadnił sędzia Jacek Sowul, sąd pierwszej instancji wyszedł z błędnego założenia, którym było usprawiedliwienie zachowania obwinionych tym, że wystawa miała mieć charakter kampanii. W ocenie sądu wolność wypowiedzi, na którą powoływał się Sąd Rejonowy nie jest nieograniczona, bo ogranicza ją wolność innych osób.
Sędzia doprecyzował, że zachowanie obwinionych mogło naruszyć wolność organizatorów wystawy.
Tuż po posiedzeniu Marcin Wojciech Skubiszewski, jeden z obwinionych nie krył, że taka decyzja sądu bardzo go zmartwiła. Jak powiedział, wyrok uniewinniający chronił wolność wypowiedzi.
Rozczarowania nie kryli też obecni na sali przedstawiciele KODu, który przyjeżdżają na wszystkie posiedzenia sądu w tej sprawy. Mateusz Kijowski, lidera KODu, zapewnił, że będą wracać do Suwałk.
Dodajmy, że na posiedzeniu w tej sprawie po raz pierwszy obecne były osoby przeciwne zachowaniu obwinionych, wśród nich między innymi Grzegorz Kubaszewski, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej – Myśli Patriotycznej w Suwałkach.
Jeszcze w czwartek (06.04) po południu działacze KOD zaplanowali marsz przez Suwałki w obronie niezawisłości sądów i silnych samorządów.