Sprawdził się czarny scenariusz dla giżyckiego szpitala. W piątek wojewoda warmińsko-mazurski z powodu braku neonatologa czasowo zawiesił funkcjonowanie pododdziału noworodkowego. Jedyny specjalista po konflikcie z byłym zarządcą komisarycznym, administrującym placówką w Giżycku, został zwolniony.
-Pododdział zamknięto do 30 czerwca, do tego czasu mieszkanki Giżycka będą rodzić w innych miastach – mówi Jadwiga Małgorzata Mistera, dyrektor giżyckiego szpitala do spraw pielęgniarstwa.
Dyrektor Mistera wyraża nadzieję, że Starostwo Powiatowe w Giżycku, które jest właścicielem szpitala, przez 2,5 miesiąca znajdzie specjalistę neonatologa, dzięki czemu już od wakacji na pododdziale noworodkowym ponownie pojawią się pacjenci.
-Brak specjalistów to nie tylko nasz giżycki problem – twierdzi Mistera.
Swoje zaniepokojenie zaistniałą sytuacją wyraziła dziś Grupa Nowy Szpital, której przypomnijmy starostwo powiatowe w Giżycku powierzyło zarządzanie szpitalem. Samorząd nie był jednak zadowolony z funkcjonowania placówki medycznej i wypowiedział Grupie Nowy Szpital umowę. Ta nie zgadzając się z decyzją starostwa oddała sprawę do sądu i to on zdecyduje teraz, kto ma kierować szpitalem. Tymczasem spór trwa, a placówką kieruje zarządca komisaryczny.
W wydanym dziś przez Grupę Nowy Szpital Oświadczeniu czytamy, że pełną odpowiedzialność za obecną sytuację szpitala ponosi starosta powiatu giżyckiego. mówi Marta Pióro rzecznik prasowy Grupy Nowy Szpital
– Nie ma możliwości, żebyśmy przekazali zarządzanie szpitalem Grupie Nowy Szpital- odpowiada starosta, Wacław Strażewicz, który winą za zaistniałą sytuację obarcza zarządcę powołanego przez sąd.
Wygląda na to, że nie ma szans na porozumienie i to sąd rozstrzygnie, kto ma kierować szpitalem. Tymczasem mieszkanki Giżycka do czerwca będą zmuszone rodzić poza miejscem zamieszkania.