Lada dzień ruszy nabór do suwalskich szkół podstawowych. W tym roku wyjątkowy, bo szkoły silniej niż dotychczas zabiegają o pierwszoklasistów. Powodem jest decyzja parlamentarzystów w sprawie odwrócenia tak zwanej reformy sześciolatków. Po zmianach przepisów, rodzice sześciolatków będą mogli sami zdecydować, czy posłać dziecko do klasy pierwszej czy do przedszkola. Obligatoryjnie do klasy pierwszej mają trafić siedmiolatki, ale ich nie ma, bo poszły do szkoły rok wcześniej, kiedy reforma obowiązywała. Pozostały tylko te, które otrzymały odroczenie psychologa. W efekcie szkoły mogą mieć poważny problem z utworzeniem klas pierwszych i walczą o uczniów. Zachęcają rodziców ciekawymi zajęciami dla dzieci, wydłużonym czasem pracy i warunkami nauczania. Dziś w Radiu 5 rozmawialiśmy na ten temat z Ewą Żyndą, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 5 i Wiolettą Winckiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 9 w Suwałkach. Nie kryły, że na razie trudno ocenić, co zdecydują rodzice.
Jeśli zabraknie pierwszoklasistów, zabraknie też pracy dla nauczycieli.