Suwałki
Narasta problem śmieci w Suwałkach. Chodzi o, tak zwaną, odpadową frakcję energetyczną, którą przepisy każą spalać albo przetworzyć. Większość tej frakcji to popularna folia. Na terenie Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Suwałkach zalega jej 6 tysięcy ton i z dnia na dzień przybywa. Do kwietnia frakcja trafiała do białostockiej spalarni. Od pięciu miesięcy placówka nie przyjmuje jednak takich odpadów. Jak mówi Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta Suwałk, swoją decyzje spalarnia tłumaczy brakiem odpowiednich mocy przerobowych. Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami ogłosiło przetarg na odbiór frakcji, ale nikt do niego nie przystąpił.
Dobra wiadomość jest taka, że wspomniana frakcja może być składowana przez rok. To znaczy, że suwalskie PGO ma jeszcze 8 miesięcy na znalezienie sposobu zagospodarowania odpadów. Władze miasta nie kryją, że rozważają nawet budowę własnego systemu termicznego przekształcania odpadów, niekoniecznie spalarni. W tym celu miasto zamówiło analizę, która pokaże technologie, możliwe do zastosowania w Suwałkach.
Trzeba zauważyć, że w Suwałkach w ostatnim czasie generalnie przybywa śmieci, szczególnie tych wielkogabarytowych. Jak mówi Dariusz Przybysz, szef Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, odpowiedzialnego za wywóz odpadów, skala wymiany mebli jest zaskakująco duża, a ich wywóz absorbuje coraz więcej czasu.
Autor: AP