Drugi mecz i drugie zwycięstwo przed własną publicznością. Wigry Suwałki pokonały Wisłę Puławy 3:2 w spotkaniu 4. kolejki piłkarskiej I ligi. Mimo, iż pierwsze minuty należały do Wisły, to jednak przez większość spotkania lepszą drużyną na boisku byli gospodarze. Goście wyszli na prowadzenie już w 10. minucie spotkania, kiedy to w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wigier nie pomylił się Sylwester Patejuk. Biało-niebiescy nie kazali długo czekać swym kibicom na wyrównanie. Już siedem minut później podanie Damiana Kądziora wykorzystał Miłosz Kozak i stan rywalizacji się wyrównał. Kolejne dziewięć minut i gospodarze byli już na prowadzeniu. Drugą asystę zaliczył Kądzior, a strzelcem bramki został Kamil Zapolnik. W drugiej połowie oba zespoły zdobył po jeszcze jednym golu. W 68. minucie prowadzenie Wigier podwyższył Łukasz Wroński, a wynik w doliczonym czasie gry ustalił Dawid Pożak.
– Zagraliśmy jak dotąd najsłabszy mecz w I lidze – mówił na pomeczowej konferencji Robert Złotnik, trener Wisły Puławy, beniaminka I ligi.
– To jak zareagowali moi piłkarze po stracie bramki, dobrze świadczy o zespole – mówił Dominik Nowak, szkoleniowiec suwalskich Wigier.
Suwalczanie zdobywają kolejne trzy punkty i po piątkowych spotkaniach z 10. punktami zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Optymistyczne, pomeczowe nastroje studzi jednak Hieronim Zoch, bramkarz suwalskich Wigier.
Kolejny mecz w I lidze Wigry Suwałki rozegrają już w najbliższą środę przeciwko Miedzi Legnica w Legnicy.