Suwałki
O niezwłoczną wypłatę wynagrodzenia nauczycieli suwalskich szkół za przepracowane przez nich godziny ponadwymiarowe wystąpił do prezydenta miasta Marek Zborowski-Weychman, koalicyjny radny klubu „Łączą nas Suwałki”. To pokłosie prezydenckiego polecenia, w którym włodarz nakazał dyrektorom szkół, aby w czasie zdalnego kształcenia obniżyli wymiar pracy nauczycieli do podstawowego pensum, czyli 18 godzin. Samorząd tłumaczył, że decyzja wynika z realnej analizy możliwości pracy. Chodziło o podjęcie jednego stanowiska dla wszystkich jednostek oświatowych, aby dyrektorzy nie musieli ponosić odpowiedzialności. Przeciwko poleceniu prezydenta wystąpili nauczyciele. Zarzucili, że jest ono niezgodne z prawem. Stwierdzili, że w związku z pandemią pracują nawet więcej niż wcześniej, aby uczniowie nie ucierpieli na zaistniałej sytuacji. W rezultacie prezydent cofnął swoją decyzję, niemniej przypomniał dyrektorom o dyscyplinie finansów. Zwrócił uwagę, że są tacy nauczyciele, którzy od ponad miesiąca nie kontaktują się z uczniami ani rodzicami.
Na sytuację zareagował Marek Zborowski-Weychman. Miejski radny, nauczyciel i były dyrektor szkoły, wystąpił z interpelacją, w której wzywa Czesława Renkiewicza, prezydenta miasta, o spowodowanie niezwłocznej wypłaty wynagrodzenia nauczycieli. Jak czytamy w piśmie radnego: „W swoich ostatnich tekstach wypowiadał się Pan, że decyzję w sprawie zaliczenia czasu pracy nauczycieli podejmą dyrektorzy szkół. Jednak jednocześnie, także w Pańskim piśmie, dyrektorzy straszeni są odpowiedzialnością i kontrolami wszelkich możliwych instytucji w przypadku wypłacenia należnego nauczycielom wynagrodzenia za przysługujące im godziny ponadwymiarowe. Ale naruszeniem dyscypliny finansów publicznych może być także niewypłacenie w terminie należnego wynagrodzenia pracownikom, o czym już się nie mówi.”
Dalej radny przypomina, że tak, jak w nauczaniu w systemie klasowo-lekcyjnym, dyrektor może zaakceptować oświadczenie nauczyciela o przepracowanych godzinach i tak samo nie musi uczestniczyć w każdych zajęciach, działaniach nauczyciela. „Nikt w takich sytuacjach nie mówi dyrektorowi o dyscyplinie finansowej czy RIO. A przecież wtedy odpowiadają tak samo, jak w czasie pandemii” – przypomina radny.
Radny przyznaje, że podobnie jak w kształceniu klasowo-lekcyjnym, w czasie pandemii zdarzają się zapewne nieudane działania lub ich brak, oraz niezadowoleni rodzice uczniów, ale z tego powodu nie można karać wszystkich.
Autor: AP