To było prawdziwe miejskie święto biegania w Suwałkach. Ulicami miasta przebiegło w sobotę kilkaset osób. Wszystko za sprawą Reso Suwałki 10,5, czyli festiwalu biegów. Na starcie nie zabrakło zarówno dzieci, jak i seniorów. Byli amatorzy i zawodowcy, słowem wszyscy, którzy kochają sport. Każdy mógł wybrać odpowiedni dla siebie dystans, między innymi 3,5 km, czyli tak zwane suwalskie debiuty, sztafetę, czy bieg główny na ponad 10 kilometrów. To, co wyróżniało suwalski event, to bez wątpienia wyjątkowa formuła, bo rywalizacja odbywała się do późnych godzin wieczornych. – Dla miasta to ogromna reklama, bo uczestnicy przyjechali nie tylko z całej Polski, ale też z zagranicy – mówi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.
Wśród uczestników można było spotkać między innymi Norberta Mollera, burmistrza niemieckiego Waren, który jak przyznał w rozmowie z Radiem 5, nie mógł przegapić takiej imprezy. – To sport, który wymaga od nas jedynie odrobinę wolnego czasu – dodał.
Bieganie stało się zdaniem uczestników wydarzenia typowym polskim sportem narodowym. Dziś biega niemal każdy. To przecież samo zdrowie – mówią.
Przy okazji Reso Suwałki 10,5, władze miasta rozdały kilkadziesiąt sportowych stypendiów dla suwalskich sportowców, trenerów i działaczy.
Trasa biegu, atestowana przez Polski Związek Lekkiej Atletyki, przebiegała między innymi ulicami Kościuszki i Noniewicza. W biegu głównym bezkonkurencyjni okazali się Kenijczycy: Samson Kagia, Henry Kemboi oraz Wycliffe Biwot.
