– 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 17 tysięcy złotych za zniszczoną kamerę – takiej kary żąda oskarżyciel dla rolnika z podsuwalskiej Żywej Wody, który zaatakował dziennikarzy. Zdarzenie miało miejsce w lipcu ubiegłego roku, kiedy to reporterzy Radia 5 i TVP realizowali materiał o proteście mieszkańców przeciwko budowie chlewni. Kiedy chcieli porozmawiać z zabiegającym o inwestycję gospodarzem, ten wyprosił ich z posesji. Później, na jezdni, zaatakował sołtysa wsi, a następnie uderzył operatora kamery TVP. Po tym próbował wyrwać mu sprzęt, a dziennikarkę TVP uderzył w twarz. Uderzenie było na tyle silne, że kobietę zabrało pogotowie. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Ruszył proces, a dziś przyszedł czas na mowy końcowe. Prokurator Maciej Piskorski jak i Paweł Przełomski, oskarżyciel posiłkowy w mowach końcowych podkreślali, że uderzenie kobiety było poniżej wszelkich przyjętych norm społecznych.
Natomiast Tadeusz Miezio, obrońca oskarżonego kwestionował status pokrzywdzonych jako dziennikarzy. Jednocześnie twierdził, że poszkodowana została uderzona przypadkiem, podczas szarpaniny Sebastiana S. z operatorem kamery i nie było tam umyślnego postępowania.
Sam oskarżony nie przyznał się do winy. Ogłoszenie wyroku w tej sprawie zaplanowano na 5 lipca tego roku.