Obrazy i rzeźby księdza Witolda Urbanowicza, pallotyna i artysty urodzonego w 1945 roku z podsuwalskim Zarzeczu Jeleniewskim można od piątku (02.06) oglądać w Muzeum Okręgowym w Suwałkach. Witold Urbanowicz pierwsze 14 lat spędził na Suwalszczyźnie. Później studiował w Wadowicach i Ołtarzewie, otrzymał święcenia kapłańskie, wyjechał do Paryża, gdzie pracował jako grafik w Editions du Dialogue, które w czasach PRLu wydawało i wysyłało książki do Polski. Swoje plany wiązał z kinematografią, ale życie potoczyło się innym torem. Kiedy formuła wydawnictwa wyczerpała się, ksiądz zajął się malarstwem.
Warto dodać, że artysta jest samoukiem. Jedyne „lekcje” w dzieciństwie dawał mu ojciec.
Prezentowana wystawa to ponad 100 obrazów, rzeźb i fotografii o tematyce religijnej, ale też krajobrazy Suwalszczyzny i erotyki. W piątek (02.06) podczas konferencji prasowej opowiadał o sobie, swoim życiu i dziełach. Jak mówił, nigdy nie zamierzał ich prezentować. Warto dodać, że ksiądz Witold Urbanowicz jest dalekim krewnym słynnego generała Witolda Urbanowicza, pilota i dowódcy Dywizjonu 303. Co więcej w swoim pokoju ma symulator lotów. Mama artysty ma 101 lat, mieszka na Suwalszczyźnie i żywo interesuje się twórczością syna.