Miał zabić żonę, bo jak tłumaczył chciał ulżyć jej w cierpieniu. Przed Sądem Okręgowym w Suwałkach toczy się proces Adriana B. oskarżonego o zabójstwo 45-letniej ełczanki. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Do tragedii doszło w październiku ubiegłego roku. Okoliczności tej sprawy wskazywały, że w mieszkaniu małżeństwa doszło do podwójnej śmierci samobójczej. Po zjawieniu się policjantów i prokuratora na miejscu znaleziono martwą kobietę, dwa listy pożegnalne oraz opakowania po lekach.
Jak mówi Radiu 5 Wojciech Piktel, Prokurator Rejonowy w Ełku, działania służb skupione były na poszukiwaniach męża martwej 45-latki. Śledczy spodziewali się, że mężczyzna również nie żyje. W wyniku poszukiwań Adriana B. znaleziono w jednym ze szpitali.
Przeprowadzona sekcja zwłok jednoznacznie wykazała, że przyczyną śmierci kobiety było uduszenie, a nie samobójstwo, na co wskazywały listy pożegnalne czy pozostawione opakowania po lekach. Pozwoliło to przesłuchać Adriana B. w charakterze podejrzanego. Przedstawiono mu wówczas zarzut zabójstwa, do którego się przyznał. Jednocześnie przedstawił swoją wersję wydarzeń, w której twierdził, że zabił, ponieważ chciał ulżyć cierpieniom żony, która zmagała się z depresją, bezsennością i innymi sytuacjami dotyczącymi życia prywatnego.
Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna działał w warunkach zaburzonej poczytalności. Obserwacja psychiatryczna podejrzanego wskazała zaburzenia psychiczne- mówi prokurator.
Wyrok w tej sprawie poznamy najprawdopodobniej podczas rozprawy w grudniu.