Deklaracjom „śmieciowym” przyjrzą się władze Suwałk. Chodzi o to, że niektórzy mieszkańcy wnioskują o zwolnienie z opłaty za wywóz śmieci motywując to kilkumiesięcznym wyjazdem. Tak jest w Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej. Temat na ostatniej sesji Rady Miejskiej przedstawił Tadeusz Czerwiecki, radny klubu Prawo i Sprawiedliwość i wiceprezes wspomnianej Spółdzielni. Jak wyjaśnił, każdego miesiąca przyjmuje kilka takich podań. Chciał się dowiedzieć, czy samorząd monitoruje deklaracje.
W rozmowie z Radiem 5 radny wyjaśnił, że chodzi mu o ustalenie skali zjawiska i jego przełożenia na ceny wywozu śmieci w mieście. Chodzi też o monitoring takich wniosków. Osoba, która złoży podanie, nie musi płacić za śmieci, ale też nikt nie sprawdza, czy faktycznie wyjechała i nie wyrzuca śmieci. W odpowiedzi na poruszoną kwestię Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk przyznał, że miasto nie weryfikuje deklaracji, ale zapowiedział zbadanie sprawy i kontakt z pozostałymi spółdzielniami.
