71 rocznicę Obławy Augustowskiej obchodzili dziś mieszkańcy regionu. Tradycyjnie już, wszyscy spotkali się w podsejneńskich Gibach, pod Krzyżem upamiętniającym zbrodnie sowietów. Tam odbyła się uroczysta msza święta, celebrowana przez biskupa pomocniczego Diecezji Ełckiej Romualda Kamińskiego, był apel pamięci, przemówienia zaproszonych gości oraz złożenie kwiatów. Mimo, że od tragedii minęło ponad 70 lat to szczegóły zbrodni, a zwłaszcza miejsce pochówku Polaków nie są do końca znane. – Najnowsze informacje mówią, że mogą to być Kalety na terenach dzisiejszej Białorusi. W okolicach leśniczówki Giedź Instytut Pamięci Narodowej zlokalizował jamy grobowe, w których mogą spoczywać związani z niepodległościowym podziemiem mieszkańcy Suwalszczyzny. W lipcu 1945 roku zostali oni pojmani przez sowietów, wywiezieni w nieznanym kierunku i zamordowani. Działający w latach osiemdziesiątych Obywatelski Komitet Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 ustalił, że uprowadzono wtedy 600 osób. Profesor Krzysztof Jasiewicz oraz zebrani dziś pod symbolicznym pomnikiem w Gibach sugerują jednak, że było ich około 2 tysiące.
Podczas obchodów głos zabierał między innymi Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. – Trzeba zrobić wszystko, by poznać całą prawdę dotyczącą największej zbrodni w dziejach powojennej Polski – mówił.
Do miejsca pochówku pomordowanych Polaków nawiązała też Barbara Bojaryk-Kazberuk, dyrektor białostockiego oddziału IPN. – Pomocy w znalezieniu grobów odmówiła strona białoruska, ale to nie zamyka naszych starań – zapewniała.
Przypomnijmy, że do Obławy Augustowskiej doszło w połowie lipca 1945 roku. Oddziały Armii Czerwonej i NKWD, przy pomocy polskich funkcjonariuszy UB, MO oraz konfidentów, aresztowały, wywiozły i zamordowały mieszkańców ziemi augustowskiej, sejneńskiej, suwalskiej i sokólskiej. Była to akcja skierowana w polską partyzantkę.
Decyzją Sejmu 12 lipca został ustanowiony Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.
