Zagrody trzymają się na razie augustowskie żubry. Mowa o siedmiu osobnikach, które zostały przywiezione z Puszczy Boreckiej kilka dni temu i wypuszczone z zagrody adaptacyjnej koło Wilkowni w Puszczy Augustowskiej. To zalążek pierwszego stada, które będzie zamieszkiwało lasy Augustowszczyzny. Leśnicy na bieżąco śledzą ruch żubrów, bo jednej z samic założono specjalną obrożę z nadajnikiem. Jak zapewnia Adam Kolater, leśniczy do spraw łowieckich Nadleśnictwa Augustów i opiekun stada, żubry mają się dobrze. Na razie nie oddalają się od zagrody dalej niż na kilometr. To dlatego, że na łąkach nie ma jeszcze trawy, a w zagrodzie żubry mają ciągle pełny siana paśnik. W ten sposób leśnicy chcą utrzymać stado na określonym terenie.
Przygotowania do przeniesienia żubrów trwały kilka lat. Tadeusz Wasilewski, poprzedni nadleśniczy Nadleśnictwa Augustów przyznaje, że bardzo sceptycznie podchodził do tego pomysłu. Uważał, że Puszcza Augustowska jest zbyt uboga w trawy i żubry zaczną korzystać z upraw miejscowych rolników.
Po jakimś czasie nadleśniczy dał się jednak przekonać ekspertom na czele z profesor Wandą Olech ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, która była orędownikiem przeprowadzki żubrów.