Słuchaj nas online SUWAŁKI | EŁK

To nie eutanazja tylko zabójstwo

18.12.2017

Na dziesięć lat więzienia skazał w poniedziałek (18.12) Sąd Okręgowy w Suwałkach Adriana B. z Ełku, który rok temu zabił żonę. Mężczyzna twierdził, że chciał ulżyć kobiecie, bo ta cierpiała na depresję. Dlatego ją udusił. Później, jak zeznał, zamierzał popełnić samobójstwo rzucając się z wysokości lub miażdżąc sobie głowę kamieniem, ale badania nie potwierdziły obrażeń w tym zakresie. Sąd orzekł wobec oskarżonego obowiązek zapłaty synowi zamordowanej 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia, a bratu i matce kobiety po 5 tysięcy złotych. Jak w uzasadnieniu wyjaśnił Marcin Walczuk, przewodniczący składu orzekającego, nie było żadnej wątpliwości, co do winy oskarżonego. Adrian B. przyznał się do zabójstwa i opisał jego przebieg. Biegli rozpoznali u niego zaburzenia osobowości i stwierdzili, że w czasie czynu miał ograniczoną poczytalność, zdolność rozumienia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Oskarżony morderstwo motywował chęcią pomocy żone, a swoje zachowanie uznawał za eutanazję. To było przedmiotem rozważań sądu, bo zgodnie z prawem, kto zabija na żądanie lub pod wpływem współczucia podlega karze do lat 5. Współczucie musi jednak wynikać z bardzo wysokiego stopnia cierpienia ofiary, stwierdzonego obiektywnie. W ocenie sądu materiał i zachowanie oskarżonego w tej sprawie nie pozwoliły na zakwalifikowanie tego zabójstwa jako eutanazji.

Zdaniem sądu oskarżony stanął w obliczu wyboru, czy pozbawić żonę życia, czy podjąć możliwe środki, aby jej pomóc, a jak wiadomo, depresja jest uleczalna.
Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony chciał ulżyć żonie ale też chciał wyrwać się z tego związku, bo źle w nim funkcjonował. Znajomi Adriana B. zeznali, że żalił się na żonę i narzekał na swoje położenie.

Dlatego zdaniem sądu nie zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary.