19.02.2018
Pod znakiem zapytania stanęło miejsce sądowego procesu w sprawie zakłócenia porządku na wystawie o generale Władysławie Andersie w Suwałkach. Powodem jest wniosek o wyłączenie miejscowego sądu od rozpatrywania tej sprawy i doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jacka Sowula, prezesa Sądu Okręgowego w Suwałkach. Wniosek miał być sygnowany podpisem „obywatele RP”. Jego autorzy uważają, że proces doprowadził do nagonki na sędziów, którzy uniewinnili działaczy KODu. Ponadto podlegają oni prezesowi, wobec którego wpłynęło doniesienie do prokuratury. Dlatego chcą, aby wszyscy sędziowie z Suwałk byli wyłączeni ze sprawy. Wnioskodawcy chcą też wyłączenia miejscowej policji, bo podlega Jarosławowi Zielińskiemu, sekretarzowi MSWiA, który jest świadkiem w tej sprawie. Pismo odczytał, na zaplanowanym na poniedziałek (19.02) posiedzeniu, sędzia Tomasz Szeligowski.
W tej sytuacji sąd zdecydował odroczyć rozprawę. Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury przyznaje, że śledczy otrzymali doniesienie. Nie chce jednak zdradzać żadnych szczegółów.
Prezes Sądu Okręgowego na razie nie zabiera głosu w kwestii donosu. Jak wyjaśnia sędzia Marcin Walczuk, rzecznik prasowy sądu, trudno zabrać głos, jeśli nic nie wiadomo. Przypomnijmy, że cała sprawa miała swój początek niemal dwa lata temu, podczas otwarcia wystawy w Archiwum Państwowym. Kiedy przemawiała Anna Maria Anders, córka generała i kandydatka w wyborach uzupełniających do Senatu, kilka osób ze znaczkami Komitetu Obrony Demokracji głośno zarzuciło, że prowadzi kampanię wyborczą za publiczne pieniądze. Policja skierowała wnioski o ukaranie pięciu osób. Pod koniec stycznia ubiegłego roku sędzia Dominik Czeszkiewicz uniewinnił obwinionych. Uznał, że mieli prawo do wyrażenia opinii. W kwietniu, po odwołaniu policji, sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia i w czerwcu zapadł taki sam wyrok jak poprzednio. Sędzia Piotr Taraszkiewicz, uniewinnił obwinionych. Po kolejnym odwołaniu policji, na ławę sądową wróciła trójka obwinionych. W międzyczasie prezesem suwalskiego sądu został wspomniany Jacek Sowul. Ogólnopolska stacja telewizyjna sugerowała, że dostał awans za uchylenie wyroku uniewinniającego. W odpowiedzi prezes wydał oświadczenie, w którym zarzucił stacji prezentowanie kłamliwych, i hańbiących dla rzetelności dziennikarskiej informacji. – Teraz, niewykluczone, że to inny sąd będzie rozpatrywał sprawę – wyjaśnia Jakub Wende, obrońca obwinionych.
W opinii Marcina Skubiszewskiego, jednego z obwinionych, nawet jeśli sprawą zająłby się inny sąd, to nadal będzie źle. Jego zdaniem naciski władzy na wymiar sprawiedliwości mają bowiem charakter ogólnopolski. Obwinieni wielokrotnie zarzucali, że cały proces jest polityczny, a Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w swoich wypowiedziach publicznych już ich ocenił.
Natomiast oskarżyciel Jarosław Golubek z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach twierdzi, że ma zaufanie do sądu i ewentualna zmiana miejsca spowoduje tylko, że będzie musiał dojeżdżać.