28.06.2018
Augustów
Jest ciąg dalszy sprawy bydlęcia, które dołączyło do stada żubrów w Nadleśnictwie Pomorze w Puszczy Augustowskiej. Jak informowaliśmy, stado nagrał Adam Bohdan, działacz z Fundacji Dzika Polska. Później, jak mówi, spotkał się z miejscowymi leśniczymi. Ci mieli mówić o żubrze, który nie chce rosnąć. Wtedy skonsultował sprawę z naukowcami. Okazało się, że „mniejszy” żubr nie jest żubrem tylko domowym bydlęciem, które dołączyło do stada. Sytuacja postawiła leśniczych w nie najlepszym świetle.
W odpowiedzi Piotr Nalewajek, Nadleśniczy Nadleśnictwa Pomorze mówił, że działacz jedynie telefonował do nadleśnictwa, a pytanie o mniejszego osobnika było czysto prowokacyjne. Nadleśniczy dodał, że w tej sprawie chodzi o dzikie, niekontrolowane stado czterech żubrów, które jakiś czas temu samo przybyło do nadleśnictwa.
Po tym materiale działacz przysłał do Radia 5 notatkę ze spotkania z zastępcą nadleśniczego, pod którym widnieją podpisy obu panów. Jak napisał: W rozmowie z Radiem 5 z Suwałk nadleśniczy nadleśnictwa Pomorze stwierdził, iż nie spotkałem się z pracownikami nadleśnictwa, co jest oczywiście nieprawdą. W załączeniu przesyłam notatkę podpisaną przez zastępcę nadleśniczego, który potwierdza, że wcześniej w spotkaniu brał udział również nadleśniczy. Zastępca nadleśniczego sam zaczął mówić o żubrze, który nie chce wyrosnąć.
W odpowiedzi nadleśniczy poinformował w czwartek (28.06) Radio 5 , że spotkanie faktycznie miało miejsce, ale jego tematem było zupełnie coś innego. Natomiast pytanie zastępcy dotyczyło prawdziwego żubra, a nie jałówki, którą ujawniono na zdjęciach.