11.01.2019
Jest już projekt, zapewnione dofinansowanie, ale pojawiły się kontrowersje – chodzi o przyszłość kładki na Jeziorze Ełckim.
Przeprawa pieszo-rowerowa ma połączyć nową plażę miejską z Chruścielami. Teraz radni miejscy będą decydować, czy zasadnym jest, by na inwestycję miasto wydało około 2 milionów złotych.
– Pomysł budowy takiej kładki pojawił się już 10 lat temu – mówi Artur Urbański, zastępca prezydenta Ełku.
Inwestycję do 2016 roku blokował Polski Związek Wędkarski. Gdy doszło do porozumienia, ruszyły prace projektowe. Jest dokumentacja, a radni 10 stycznia zobaczyli wizualizacje tej kładki.
Jak podkreśla Urbański, przeprawa jest potrzebna miastu.
Skąd więc kontrowersje? Po pierwsze część radnych pyta, czy faktycznie kładka jest potrzebna, bo przecież to wydatek rzędu ponad 2 milionów z kasy zadłużonego już miasta.
Czy z kładki będą mogły korzystać osoby niepełnosprawne? Ile pochłonie jej utrzymanie, ewentualne remonty? O to pytał między innymi Hubert Górski.
Pytań jest więcej. Generalnie sprowadzają się do tego, czy ten wydatek finansowy jest zasadny.
Z jednej strony jest już projekt, za który miasto zapłaciło. Jest też dofinansowanie wysokości około 9,5 milionów złotych. Inwestycja przyczyni się do rozwoju miasta. Będzie też nowa atrakcja turystyczna.
Z drugiej – czy te wszystkie korzyści są warte 2 miliony złotych?
To, ile ostatecznie pochłonie budowa kładki, zweryfikuje przetarg na wykonawcę tej inwestycji. Nie ma pewności, że ostatecznie inwestycja będzie kosztowała założone 11 milionów złotych. Teraz więc wszystko w rękach radnych.
Sama kładka, zgodnie z projektem, mierzyć ma ponad 220 metrów. Będzie szeroka na 6 metrów i – jak powiedział nam Artur Urbański – może być gotowa w wakacje 2020 roku.
Źródło: Radio 5
Autor artykułu: wm