29.01.2019
Suwałki
Znamy postulaty związkowców Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Suwałkach, gdzie niedawno doszło do nieformalnego protestu kierowców komunikacji miejskiej. Chcą, aby Dariusz Przybysz, prezes spółki przeprosił kierowców za słowa wypowiedziane pod ich adresem w Radiu 5. Chodzi o nazwanie niektórych z nich szantażystami. Ponadto oczekują podwyżki wysokości 370 złotych brutto. Nie wyrażają zgody na wprowadzenie premii frekwencyjnej kosztem podwyżek i nie chcą, aby wobec kierowców, którzy ostatnio przebywali na zwolnieniach lekarskich, były wyciągane konsekwencje dyscyplinarne. Swoje postulaty wywiesili dziś rano w siedzibie PGK. Stanowisko zostało wypracowane po spotkaniach z Radą Nadzorczą PGK, w związku z nieformalnym protestem części kierowców. Przypomnijmy, że w pierwszej połowie stycznia kierowcy komunikacji miejskiej w Suwałkach zażądali podwyżek. Jak powiedzieli Radiu 5, chcieli 800 złotych brutto. Roszczenie nie spotkało się z aprobatą zarządu spółki. Wówczas wśród kierowców wzrosła absencja. W pewnym momencie na zwolnieniach lekarskich przebywała prawie połowa z nich. PGK nie zdołało zrealizować kilku kursów, a prezes na antenie Radia 5 nazwał nieobecnych kierowców szantażystami.
PGK zaczęło poszukiwania nowych kierowców, a dotychczasowi wystąpili do prezydenta Suwałk o spotkanie. Doszło do rozmów między związkami i Radą Nadzorczą. W miniony piątek (25.01) prezes PGK wystąpił z propozycją podwyżki 267 złotych brutto dla wszystkich pracowników spółki. Wymieniona kwota zawiera kwartalną premię frekwencyjną wysokości 300 złotych. Na razie nie wiadomo, jak do postulatów odniesie się prezes. Jak powiedział dziś rano Radiu 5, nie zapoznał się jeszcze z pismem związkowców. Dodajmy, że w poniedziałek (28.01), podczas konferencji prasowej w suwalskim ratuszu o sytuacji w PGK mówił Czesław Renkiewicz, prezydent miasta. Włodarz liczy, że związki przyjmą propozycję prezesa. Podał dane dotyczące poborów kierowców. Z przedstawionych informacji wynika, że najniżej zarabiający otrzymuje 3273 złote brutto. Cztery osoby zarabiają do 3,5 tysiąca złotych. Kolejnych siedemnastu kierowców zarabia w przedziale od 3,5 do 4 tysięcy. Prawie trzydziestu otrzymuje pensje od 4 do 4,5 tysiąca złotych, a kolejnych czterech ponad 4,5 tysiąca złotych. Wymienione kwoty uwzględniają „trzynastkę”.
Autor: AP