26.11.2015
– W szkołach ubywa uczniów, a wyniki nauczania są niepokojące – tak w wielkim skrócie przedstawia się suwalska oświata. Pełną informacje na temat realizacji zadań oświatowych w Suwałkach przedstawiła wczoraj radnym Ewa Sidorek, zastępca prezydenta miasta. Nie kryła, że niektóre wyniki budzą niepokój. Po pierwsze, od pięciu lat w miejskich szkołach ubyło 2 tysiące uczniów.
Swoje zrobił niż ale też konkurencja placówek niepublicznych, których rolę dyrektorzy szkół zbagatelizowali. Tymczasem, w bieżącym roku szkolnym do niepublicznych podstawówek uczęszcza ponad 120 uczniów, do gimnazjów ponad 300 i ponad 500 do szkół ponadgimnazjalnych.
To nie jedyny problem, na który zwróciła uwagę Ewa Sidorek. Kolejnym są wyniki nauczania. Jak wskazują dane, wśród podstawówek najsłabiej wypada Szkoła Podstawowa numer 9. Tendencja spadkowa od trzech lat utrzymuje się w SP numer 11. Problemy wsytępują też w gimnazjach. Przykładem jest matematyka, z którą zmagają się wszystkie polskie szkoły. Z egzaminu z tej dziedziny średnią wojewódzką uzyskali uczniowie tylko trzech spośród siedmiu miejskich gimnazjów. Tak zwanymi szkołami sukcesu okazały się jedynie gimnazja numer 1 i 3.
Uwagę władz zwrócił też fakt, że nie wszyscy uczniowie szkół ponadgimnazjalnych przystępują do matury. Zastępca prezydenta przytoczyła przykład, kiedy to nauczyciele szantażują uczniów, aby rezygnowali z egzaminu. Ewa Sidorek zaznaczyła, że nie mówi o przypadkach z Suwałk, niemniej chce zgłębić powody aktualnej sytuacji.
Zdaniem zastępcy prezydenta suwalska oświata wymaga pracy nauczycieli i zaangażowania rodziców.