06.06.2019
Suwałki
Żal do ratowników medycznych ma ojciec, zmarłego we wtorek (04.06.19), 37-letniego suwalczanina. Do mężczyzny trzykrotnie wzywano karetkę. Kiedy medycy przyjechali ostatni raz suwalczanin był już nieprzytomny i, mimo akcji reanimacyjnej, zmarł. Czesław Wasilewski, ojciec zmarłego zgłosił sprawę do prokuratury i czeka na wyniki sekcji zwłok. Z relacji ojca wynika, że jego syn źle się czuł od kilku dni, ale zwlekał z wizytą u lekarza.
W poniedziałek (03.06.19), kiedy mężczyzna poczuł się bardzo źle i opadł z sił, wezwał karetkę. Ratownicy mieli stwierdzić tak zwaną trzydniówkę i przepisać leki. Sytuacja powtórzyła się we wtorek w nocy.
Rano 37-latek stracił przytomność. Mężczyznę próbował ratować sąsiad. Bliscy ponownie wezwali ratowników. Mimo akcji reanimacyjnej mężczyzna zmarł. Ojciec zmarłego jest rozgoryczony.
Dyrekcja Pogotowia Ratunkowego w Suwałkach nie chce zabierać głosu w tej sprawie. Jak wyjaśniła Radiu 5 Krystyna Szczypiń, dyrektor placówki, na razie nie zna szczegółów, więc trudno zająć jej w tej sprawie stanowisko. Zapewniła, że ratownicy podejmują działania z jak najlepszą wolą i śmierć pacjenta, to także dla nich trudna sytuacja.
Autor: AP