07.06.2018
Bezdomny Józef Budko protestuje przed Urzędem Gminy w Sejnach. Przed drzwiami urzędu rozbił namiot, w którym nocował. Ma ze sobą ubrania i żywność. Zapowiedział, że będzie pikietował, dopóki nie odzyska mieszkania w Dworku Czesława Miłosza w Krasnogrudzie, które kilka lat temu stracił. Za swoją bezdomność obwinia Fundację Pogranicze i wójta gminy Sejny.
Wyjaśnił, że kilka lat temu pracował jako pilarz w miejscowym nadleśnictwie. Dzięki temu zajmował należący do nadleśnictwa lokal w podsejneńskiej Krasnogrudzie. Później trafił do więzienia. W międzyczasie Nadleśnictwo wydzierżawiło swój teren Fundacji Pogranicze, która utworzyła tam instytucję kultury – Międzynarodowe Centrum Dialogu. – Kiedy wróciłem, nie miałem już domu – żali się Budko.
Małgorzata Sporek-Czyżewska z Fundacji Pogranicze przyznaje, że zna sprawę. Jak opowiedziała Radiu 5, kiedy razem z mężem zakładała Ośrodek, budynki były zrujnowane. Ich lokatorom zaproponowano nowe miejsca, z których byli zadowoleni. Józefowi Budce też zaproponowano dach nad głową. Jednak mężczyźnie albo nie odpowiadały kolejne miejsca, albo je tracił. Małgorzata Sporek-Czyżewska zapewnia, że Ośrodek deklarował pomoc finansową w wynajęciu lokalu. Problem w tym, że mężczyzna chce wrócić do Dworku, a powstały Ośrodek nie posiada miejsc mieszkalnych.
Teraz bezdomny ma szansę na gminny lokal socjalny. Co prawda w czwartek (07.06) w Urzędzie nie zastaliśmy wójta gminy, ale jego urzędnicy twierdzą, że Józef Budko złożył odpowiednie podanie i procedura administracyjna w tej sprawie trwa. Ten twierdzi jednak, że już nie chce lokalu od gminy. Jego celem jest powrót do dworku.
Źródło: Radio 5
Autor artykułu: AP