31.07.2017
Ukarania lekarz weterynarii z Augustowa za nawoływanie do zbrodni chce Marcin Kleczkowski, przewodniczący miejscowych struktur Prawa i Sprawiedliwości oraz radny powiatu. Chodzi o wydarzenia sprzed dwóch tygodni, kiedy w centrum Augustowa odbyła się demonstracja w obronie demokracji. Około dwustu osób z Bronisławem Komorowskim, byłym prezydentem Polski protestowało przeciwko rządowym zmianom w sądownictwie. Po wystąpieniach byłego prezydenta i organizatorów głos zabrał miejscowy lekarz weterynarii Leszek Czokajło. W swoim wystąpieniu, jako lekarz weterynarii mówił, że są różne psy, w tym agresywne, które należy eliminować. Jednocześnie poinformował, że jest myśliwym i dodał: „panie Kaczyński, 15 sierpnia zaczyna się pewien sezon, i tu myśliwi wiedzą jaki”.
Marcin Kleczkowski, przewodniczący miejscowych struktur Prawa i Sprawiedliwości oraz radny powiatu, który obserwował demonstrację uznał, że Leszek Czokajło złamał prawo. Zdaniem działacza PiSu groził śmiercią Jarosławowi Kaczyńskiemu i zachęcał do zbrodni. Dlatego Marcin Kleczkowski chce ukarania lekarza.
Leszek Czokajło mówi, że nie czuje się winny. Jego zdaniem donos wynika z nadinterpretacji słów, które wypowiedział. Mówi, że nigdy nie porównywał Jarosława Kaczyńskiego do psa, a do świata zwierząt odniósł się tylko dlatego, że jest lekarzem weterynarii bo bardzo dobrze zna faunę.
Jednocześnie zdaniem Leszka Czokajło donos pokazuje, co mogłoby się stać, gdyby prezydent RP nie zawetował żadnej z rządowych ustaw, przeciwko którym odbył się protest.