25.01.2016
Tory kolejowe na potrzeby wywozu kruszywa z gminy Suwałki chce zbudować jeden z inwestorów. Bocznica kolejowa miałaby powstać na południowy zachód od miasta. Łączyłaby miejscowość Trzciane z torami w okolicach lotniska. Dzięki temu zamiast wywrotkami, żwir „jechałby” koleją. Przeciwko są rolnicy z Zielonego Królewskiego. Nie chcą, aby tory przecinały ich ziemie. Boją się hałasu i pyłu.
Zacznijmy jednak od początku. W tym celu, jak mówi Tadeusz Chołko, wójt gminy Suwałki, trzeba cofnąć się o 6 lat, do momentu, kiedy samorząd przygotowywał gminne plany. Władze wojewódzkie poleciły rozwiązać kwestię wywozu żwiru z ominięciem miasta. Trzy lata temu gminni radni zatwierdzili plan, a teraz znalazł się inwestor chętny do sfinansowania toru.
Odtwarzacz muzykiZe wstępnych szacunków wynika, że już na samym starcie bocznicy, z dróg ubyłoby 250 wywrotek dziennie. Skorzystaliby mieszkańcy miasta.
Odtwarzacz muzykiPrzeciwko są rolnicy z Zielonego Królewskiego. Nie chcą, aby tor przebiegał przez ich ziemie. Piotr Taraszkiewicz, sołtys wsi przypomina, że niebawem miasto będzie miało obwodnicę i ciężarówki będą mogły ominąć Suwałki.
Odtwarzacz muzykiWarto dodać, że rolnicy z Zielonego Królewskiego już raz protestowali przeciwko zajęciu ich pól. Wtedy chodziło o przebieg obwodnicy Suwałk, która miała przecinać ich działki. Sołtys przypomina, że wówczas wójt był po ich stronie.
Odtwarzacz muzykiW sprawie lokalizacji obwodnicy Suwałk rolnikom się udało. Urzędnicy zmienili bowiem plany. Jak będzie z torem, na razie nie wiadomo.