30.10.2017
Gdyby nie szybka interwencja ełckich policjantów, mogłoby dojść do tragedii. Mundurowi zatrzymali 30-latka, który przyjechał pijany pod blok na jednym z osiedli i groził znajomej śmiercią wymachując tasakami.
Mundurowi informację otrzymali od przestraszonych świadków, po tym jak przyjechali na jedną z ulic w innej sprawie, informuje Radio 5 Agata Kulikowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ełku.
W chwili zatrzymania 30-latek wydmuchał ponad dwa promile. Po wytrzeźwieniu usłyszał dwa zarzuty, kierowania na „podwójnym gazie” i gróźb karalnych.
Wobec mężczyzny zastosowano policyjny dozór i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Policjanci pod nadzorem prokuratura wyjaśniają dokładne okoliczności tego zdarzenia.