06.04.2016
Jest nowy wątek w sprawie awantury na otwarciu wystawy poświęconej Armii Generała Władysława Andersa w Archiwum Państwowym w Suwałkach. Chodzi o wydarzenie, które odbiło się głośnym echem w całym kraju. Kiedy w marcu minister Anna Anders otwierała wystawę poświęconą swojemu ojcu, jej wystąpienie zakłóciła grupa osób. Na piersiach mieli znaczki z napisem Komitet Obrony Demokracji. Głośno zarzucali organizatorom wystawy, że prowadzą kampanię wyborczą za publiczne środki. Anna Maria Anders była wtedy kandydatką w wyborach uzupełniających do Senatu, które dwa dni później odbyły się w części województwa podlaskiego.
Sprawą zajęła się policja, która prowadzi postępowanie w kierunku zakłócania spokoju i porządku publicznego. Zbiera materiały, przesłuchuje świadków. To jednak nie wszystko. Suwalska policja sprawdza też, kto tego samego dnia bez zgody właściciela wywieszał plakaty na drzewach w Parku Konstytucji 3 Maja w centrum Suwałk. Temat na ostatniej sesji suwalskiej Rady Miejskiej podniósł Andrzej Łuczaj, radny klubu Prawo i Sprawiedliwość. Pytał, czy była zgoda na obklejanie plakatami drzew i kto je później usuwał.
W odpowiedzi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk nie krył, że w otwarciu wystawy nie uczestniczył i nic o plakatach nie wie. Natomiast Jarosław Golubek, Naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach poinformował, że mundurowi prowadzą w tej sprawie postępowanie, ale żadnych plakatów nie zrywali.