16.01.2019
Suwałki
Jest reakcja władz Suwałk na absencję kierowców komunikacji miejskiej z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Jak informowaliśmy, spora część z nich przebywa na zwolnieniach lekarskich. Nieobecni żądają podwyżek. Dariusz Przybysz, prezes PGK nazywa ich szantażystami, bo chcą wymusić wzrost płac utrudniając suwalczanom dojazd do pracy i szkół. Z tego powodu w ostatnich dniach nie udało się zrealizować kilku kursów. Prezes pilnie szuka nowych kierowców i zapewnia, że zadba o obsadę połączeń. Przypomina, że od poniedziałku (21.01) zaczną się szkolne ferie, kursów będzie mniej i kierowców nie zabraknie.
Tymczasem kierowcy wystąpili do włodarza miasta o spotkanie. Stosowne pismo złożyli we wtorek (15.01). Prośby, jak poinformował Radio 5 Kamil Sznel, kierownik biura prezydenta miasta, nie opatrzono jednak podpisem. Niemniej Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk zobowiązał Radę Nadzorczą Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej o zorganizowanie spotkania, w którym mają wziąć udział członkowie wspomnianej rady, prezes i kierowcy. Jednocześnie prezydent wystąpił do Rady Nadzorczej o przygotowanie i przedłożenie pełnej informacji na temat sytuacji w komunikacji miejskiej.
Tymczasem problem wydaje się zaostrzać. Po pierwsze przybywa nieobecnych. Nieoficjalne źródła mówią, że do pracy nie przyszło w środę (16.01) ponad 30 spośród 57 kierowców. Prezes zapewnia jednak, że absencja wynosi 24 osoby plus dwie, które już wcześniej przebywały na zwolnieniach z powodu poważnych schorzeń. Kierowcy twierdzą, że chcą 800 złotych podwyżki brutto. Prezes twierdzi, że żądali 1300 złotych podwyżki. Padły poważne oskarżenia. Dariusz Przybysz stwierdził, że otrzymał sygnały od kierowców, którzy mieli być zastraszani i przymuszani do skorzystania ze zwolnienia lekarskiego. Rozważa zgłoszenie sprawy policji.
Zapytany o możliwość dalszej współpracy z kierowcami po ewentualnym zażegnaniu sporu prezes nie chciał odpowiadać.
Autor: AP
