Słuchaj nas online SUWAŁKI | EŁK

Litwini bojkotują, ale oblężenia sklepów nie ma

11.05.2016

Swoje supermarkety bojkotują od wczoraj Litwini. W ten sposób chcą wymusić obniżkę cen produktów. Akcja zjednoczyła na portalach społecznościowych 100 tysięcy osób. Organizatorzy zachęcają, aby Litwini nie robili zakupów w litewskich sklepach do czwartku. Zamiast kupować w swoim kraju, część Litwinów, przyjeżdża na zakupy do Suwałk. To akurat nic nowego, bo taka sytuacja utrzymuje się od dawna. „Oblężenia” sklepów nie ma, bo wschodni sąsiedzi najczęściej przyjeżdżają do Polski w weekendy i święta, kiedy mają więcej wolnego czasu. Ci, których spotkaliśmy dziś pod suwalskimi marketami, mają nadzieję, że ich akcja przyniesie efekt.

Jak bojkot sklepów przełoży się na ceny na Litwie i sytuację w Polsce? Rafał Peszka, prezes Parku Naukowo Technologicznego w Suwałkach, którego zapytaliśmy o zdanie, krytycznie patrzy na nadzieje Litwinów. Zdaniem eksperta protest nic nie zmieni. Wysokie ceny w litewskich sklepach prezes tłumaczy zmonopolizowaniem rynku przez trzy duże sieci handlowe, co skutkuje wysoką marżą. Ceny podnosi też wysoka stawka podatku Vat.

Peszka nie spodziewa się jednak zalewu polskich sklepów przez litewskich klientów. Zaznacza, że to nie jest pierwszy bojkot litewskich marketów.